Powiedz czego szukasz?

Szymon Zajkowski, CFA
03.02.2023

Na rynkach akcji często któraś giełda, sektor, czy grupa spółek w pewnym okresie radzi sobie znacznie lepiej od pozostałych, stając się symbolem danej epoki. Spektakularne wyniki przyciągają uwagę inwestorów oraz napływ kapitału, co dodatkowo winduje ich ceny i zarazem powoduje rozgoryczenie tych, którzy woleli nie dosiadać się do już pędzącego pociągu. Być może aktualnie stoimy u progu kolejnego rynku byka i niewykluczone, że tak jak to bywało w przeszłości będzie on miał zupełnie innych liderów.

 

Pierwsi mogą być ostatnimi

 

Ostatnie ok. 10 lat należało do spółek technologicznych ze Stanów Zjednoczonych, w tym przede wszystkim tych największych (tzw. mega caps), najczęściej nazywanych mianem FAANGs, od pierwszych liter ich nazw (Facebook, Amazon, Apple, Netflix i Google (Alphabet). Często też FAANGMs, czyli z „dodatkiem” spółki Microsoft). Wspólnie ich notowania wzrosły o wysokie kilkaset procent i miały decydujący wpływ na lepsze zachowanie indeksów akcji z USA vs. reszta świata (z powodu ich znacznego udziału w tychże indeksach). We wcześniejszych okresach liderami były natomiast inne rejony geograficzne, czy sektory rynku i wiele wskazuje na to, że aktualnie może dochodzić do zmiany wieloletniej tendencji (o czym więcej pisaliśmy tutaj i mówiliśmy tutaj).

 

 

Po wybuchu pandemii COVID-19, udział 5 największych spółek w indeksie S&P500 wystrzelił do nienotowanego w przeszłości poziomu 22%. Wcześniej porównywalna koncentracja występowała ok 20 lat temu.

 

 

Ówczesne 5 największych spółek zaliczyło świetną drugą połowę lat dziewięćdziesiątych, uzyskując wielokrotnie wyższą stopę zwrotu od S&P500. Jeżeli jednak ktoś wskakiwał do pociągu zbyt późno z pewnością nie był zadowolony z późniejszych rezultatów. Przez kolejne 5 lat wszystkie 5 spółek zanotowało niższe stopy zwrotu od S&P500 (a kolejność wyników była dokładnie odwrotna niż w okresie ich dominacji).

 

 

Mało tego, nawet gdyby ktoś (w skrajnie mało prawdopodobnym scenariuszu) zaczekał i kupił te spółki dopiero w dołku we wrześniu 2002 roku, to i tak do dziś nie pobiłby szerokiego S&P500 (wykres poniżej). Jedynie Microsoft powrócił do ponadprzeciętnych wzrostów (aczkolwiek dopiero po ok. 10 latach). O tym, że w kolejnych latach spółki te (oprócz Microsoft) nie należały do liderów wzrostów świadczy również spadek ich udziału w indeksie. Oczywiście najbardziej „jaskrawym” przykładem jest spółka General Electric, która na początku roku 2000 była największa pod względem kapitalizacji, a aktualnie jest na 91 miejscu z ceną akcji niższą o 45%.

 

 

 

Dywersyfikacja, a nie koncentracja

 

Po spadkach z ubiegłego roku kuszące może wydawać się kupowanie przecenionych spółek, których akcje generowały jedne z najwyższych stóp zwrotu w poprzednich latach. Oczywiście niewykluczone, że powrócą one do ponadprzeciętnych wzrostów (z resztą wiele z nich już silnie odbiło). Historia jednak pokazuje, że liderzy nie są wieczni i zmieniają się co jakiś czas. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę, że spółki, które odniosły ogromne sukcesy, często nasyciły już rynek swoimi usługami i mają coraz mniejszą przestrzeń do kontynuacji tak silnego rozwoju. Z fazy dynamicznego wzrostu biznesu przechodzą w fazę dojrzałości, co oczywiście nie oznacza schyłku ich działalności, a raczej przesunięcie wektora ze zdobywania rynku na utrzymywanie się z już wypracowanej pozycji. Nowymi liderami wzrostów mogą natomiast okazać się spółki, które wejdą z nowym produktem i skutecznie zagospodarują nim rynek – oczywiście równie dobrze mogą to być też spółki, które były wspomnianymi liderami w poprzednim okresie.

 

Niestety wytypowanie nowych liderów nie jest łatwe, a już na pewno nie z taką pewnością, by skoncentrować na nich swój portfel. Dlatego tak ważne jest, by nasz portfel inwestycyjny był szeroko zdywersyfikowany geograficznie i sektorowo, ale również pod kątem zarządzających, którzy w większym stopniu są wstanie wychwycić tworzące się nowe trendy w globalnej gospodarce. Wtedy z dużym prawdopodobieństwem w naszym portfelu znajdą się również liderzy wzrostów, co sprzyjać będzie jego stopie zwrotu.

Polecane artykuły

01 Aktualności

W górę, w dół i jeszcze wyżej

Magdalena Sadowska-Kaczmarczyk, CFA 01.10.2024   Patrząc przez pryzmat wyników indeksów (globalne akcje +6,2%, globalne obligacje investment grade +4,2%) III kwartał upłynął pod znakiem solidnych wzrostów. Kwartalne wyniki niejako ukrywają skalę zmienność, jakiej doświadczyły rynki w minionych 3 miesiącach. Lipiec był ekstremalnym miesiącem pod względem różnic miesięcznych stóp zwrotu. Globalny rynek akcji (MSCI ACWI) wzrósł o […]

czytaj więcej

02 Aktualności

W końcu! Długo oczekiwany cykl obniżek stóp procentowych w USA – rozpoczęty.

Tomasz Jachowicz  2024-09-18    Inwestorzy już długo przebierali nogami, kiedy „w końcu” Fed rozpocznie luzowanie polityki monetarnej. Mocne, bezbolesne cięcie samurajskim mieczem. Stało się. Mamy to! FOMC ogłosił światu pierwszą od dłuższego czasu obniżkę kosztu pieniądza o 50 punktów bazowych. Czy oznacza to, że uczestnicy rynku obligacji „stali w miejscu” i dopiero rozpoczną ruchy. Nic […]

czytaj więcej

03 Aktualności

Zakończenie inwersji: Czy tym razem znowu szansą na zyski?

Grzegorz Fiborek 2024-09-16 Inwersja   Od ponad dwóch lat wśród giełdowych komentatorów trwała dyskusja na temat odwróconej krzywej dochodowości. To klasyczny wskaźnik, który według wielu analityków zwiastuje nadchodzącą recesję. Wyjaśniając, jest to okres, kiedy dochodowość 10-letnich obligacji jest niższa niż dochodowość 2-letnich obligacji i mamy wtedy do czynienia z tzw. inwersją krzywej dochodowości. Kiedy zatem […]

czytaj więcej