Powiedz czego szukasz?

mBank

Wpadła bomba do piwnicy

Sell in May and Go Away?

Ponieważ maj rozpoczął się na światowych rynkach spadkami, to od razu zaczęto przypominać o starym giełdowym porzekadle Sell in May and go Away. Zatem zanim wytłumaczymy, jaka to bomba z dziecięcej rymowanki wpadła do rynkowej piwnicy, spróbujmy przyjrzeć się, jak wyglądają tendencje na rynkach w zależności od miesięcy. Tabela poniżej pochodzi z serwisu Bloomberg i pokazuje miesięczne zmiany indeksu MSCI World w ostatnich 10 latach. Górny jej wiersz to średnie za ten okres.

Sezonowość MSCI WOrld

Rzeczywiście, coś w tym jest, że najgorszym miesiącem dla rynku akcji jest zwykle maj (średni spadek o 1,16%). Ale jednocześnie spójrzmy na jedną kolumnę w lewo i okaże się, że tendencje kwietniowe są o wiele wyraźniejsze. Ale ponieważ są one „na zielono” to mniej się o nich pisze i mówi…

Janet Yellen straszy

Janet Yellen już od kilku lat nie jest szefem Rezerwy Federalnej, ale i tak jej słowa mają kolosalne znaczenie dla rynku. Zwłaszcza, że jako Sekretarz Skarbu w dużej mierze odpowiada za wdrożenie rozmaitych pakietów stymulacyjnych Prezydenta Bidena. Wczoraj gdy amerykański rynek nieco spadał, opublikowany został wywiad, w którym Yellen powiedziała m.in.

 

Może tak być, że stopy procentowe będą musiały trochę wzrosnąć, żeby nasza gospodarka się nie przegrzała. Mimo, że dodatkowe wydatki są relatywnie małe w stosunku do wielkości gospodarki, to mogą wywołać bardzo skromne wzrosty stóp procentowych.

Rynek potraktował to jako tytułową bombę, która wpadła do piwnicy i  natychmiast zanurkował. Indeks S&P500 w pewnym momencie tracił nawet 1,5% a Nasdaq niemal 3%. Później, jak to zwykle w USA bywa, rynki odbiły, ale i tak cała sesja była dość słaba.

Komentarz Janet Yellen od samego początku wydawał nam się podejrzany. Przecież jako była szefowa najważniejszego banku centralnego świata musiała wiedzieć, że każde jej słowo będzie obserwowane pod mikroskopem. Dodatkowo, przez wiele ostatnich miesięcy Yellen wtórowała aktualnemu szefowi Rezerwy Federalnej Jerome’owi Powellowi, który twierdził, że Fed „nawet nie myśli o myśleniu o podnoszeniu stóp procentowych„. Nasze podejrzenie okazało się słuszne, ponieważ wieczorem Janet Yellen powiedziała, że nie było jej intencją przewidywanie podwyżek stóp procentowych. Dlatego też rynki są dziś w o wiele lepszym nastroju, choć oczywiście trochę zajmie zanim odrobimy straty.

Ujemne realne stopy dyktują kierunek

Rynek miał rację bojąc się komentarza Janet Yellen. Właściwie od początku pandemii powtarzamy, że głównym czynnikiem determinującym sytuację na światowych rynkach finansowych są stopy procentowe, zwłaszcza w USA. Gdyby zatem rzeczywiście Fed miał zbliżać się do normalizacji, to rynki nie przyjęłyby tego entuzjastycznie. Co w tej chwili wyceniamy? Spójrzmy na wykres poniżej (źródło: Bloomberg).

 

Pomarańczowa linia to oczekiwana przez rynek stopa procentowa Rezerwy Federalnej na grudzień 2022 roku. Jak widać niespełna rok temu rynek poważnie rozważał możliwość spadku stóp w USA do ujemnych poziomów. Obecnie jest to 25pb, czyli de facto jedna podwyżka. Na marginesie w kolejnym roku, czyli 2023, według rynku stopy procentowe maja wzrosnąć jeszcze tylko 10pb, czyli tyle co nic.

Na wykresie pokazujemy jednak również drugą miarę oczekiwanego poziomu stóp procentowych, a mianowicie 5-letnie stopy realne, czyli skorygowane o inflację. Tutaj mamy do czynienia z wartością -1,9%, czyli zdecydowanie niższą niż w jakimkolwiek momencie w zeszłym roku. Co to realnie (sic!) oznacza? Rynek mów nam, że w ciągu najbliższych 5 lat, dolary będą realnie traciły 1,9% rocznie. Innymi słowy, za pięć lat siła nabywcza jednego dolara będzie wynosić tyle, co obecnie około 91 centów. Według nas jest to fundamentalny powód, dla którego należy spodziewać się utrzymujących się napływów do światowych rynków akcji. Szybka klaryfikacja ze strony Janet Yellen zdaje się potwierdzać, że również na najwyższym poziomie zarządzania amerykańską gospodarką zrozumienie, że banki centralne nie mogą zbyt szybko wracać do normalności jest bardzo wysokie. Zatem nawet jeśli Sell in May and Go Away miałoby się w tym roku sprawdzić, to raczej będzie to przystanek w drodze na kolejne szczyty a nie odwrócenie trendu.

 

 

 

Polecane artykuły