Paweł Chylewski Bartosz Pawłowski
24.10.2024
Dzień 2 – najważniejsze tematy
Paweł:
Ja dziś widziałem w rolach głównych bankierów centralnych. Zaczynając od panelu z szefem Narodowego Banku Ukrainy Andriy Pyshnyy. Było to wyjątkowe spotkanie. Problemy z jakimi mierzy się system bankowy Ukrainy są oczywiście jedyne w swoim rodzaju. Pan Pyshnyy opowiadał np. o programie „power banking” czyli o zapewnieniu systemowi bankowemu prądu i to dosłownie tego w gniazdku a nie jako przenośnia płynności. Wiele operacyjnych tematów zdominowało panel ale sukces w postaci obniżenia inflacji z 26% w 2022 do 5% w 2023. Dla tych, którzy podważają sens istnienia Międzynarodowego Funduszu Walutowego zapraszam do posłuchania bankiera centralnego z Ukrainy. Dla naszych sąsiadów IMF jest kluczową instytucją pozwalającą na funkcjonowanie ich Państwa co wielokrotnie zostało wspomniane. Pozostałe spotkanie z szefami banków centralnych Holandii (Klaas Knot), Anglii (Andrew Bailey) czy Japonii (Kazuo Ueda) to już bardziej tradycyjne rozmowy o stopach (oprócz Japonii coraz niższych), inflacji (zaskakującej pozytywnie) i stabilności systemu finansowego (na dobrym poziomie choć nie jest to stan dany raz na zawsze).
Bartek:
Dziś było zdecydowanie groźniej niż wczoraj, bo tematem przewodnim była geopolityka. Już rano Raghuram Rajan, czyli legendarny były prezes Banku Indii wraz z niemniej legendarnym dziennikarzem Financial Timesa Martinem Wolfem mówili, jak to rywalizacja z Chinami wchodzi w bardzo niebezpieczną fazę. W skrócie, cały świat nakłada na Chiny różnego rodzaju restrykcje i cła, co może docelowo sprawić, że Xi Jinping stwierdzi, że nic mu nie przychodzi z „dobrego zachowania” i może skupić się na strategicznym celu jakim jest Tajwan. Zwłaszcza że jego legitymizacja w kraju wciąż się nie odbudowała po pandemii.
Na szczęście, osoby które na co dzień (zawodowo i w ramach administracji) zajmują się relacjami Chiny-USA mówią, że inwazja albo nawet blokada wyspy byłyby kompletnie bez sensu z punktu widzenia celów Xi. Ale nie ma wątpliwości, że Chiny chcą mieć taki scenariusz jako opcję.
Drugą obawą jest, że teatry różnego rodzaju konfliktów na świecie zaczynają zlewać się (konwergować). Przykład? Północnokoreańscy żołnierze walczą u boku Rosjan w Ukrainie.
Bardzo ciekawe dla mnie było jednak porównanie strategicznej rywalizacji Chiny-USA do okresu bezpośrednio po II wojnie światowej. ZSRR i USA wiedziały, że rozpoczyna się między nimi wielka rywalizacja, ale nie bardzo wiedziały, czym będzie mierzona albo gdzie są tzw. czerwone linie. Dopiero kryzys kubański to pokazał, czego oczywiście wszyscy chcielibyśmy uniknąć.
Niewątpliwie jednak ryzyka geopolityczne to jest zdecydowanie najważniejsza rzecz na ustach wszystkich i – co zaskakujące – jest to trochę niezależne od tego, kto wygra wybory w USA za 2 tygodnie.
Zasłyszane ciekawostki
- Do 2035 roku Chiny będą miały ~1500 głowic jądrowych, czyli tyle, ile mają USA i Rosja, co diametralnie zmienia układ sił.
- Tajwan importuje 90% swojej energii, z czego 2/3 wpływa do jednego portu. Nie trzeba robić kosztownej blokady, żeby to zakłócić – wystarczy, żeby chińska straż graniczna zaczęła sobie po prostu po okolicy „żeglować”.
- W niedawnej ankiecie Banku Anglii, 90% rynku kapitałowego uznało geopolitykę za największe ryzyko. 90%!
- Zważywszy, że AI i robotyzacja prędzej czy później doprowadzą do automatyzacji większości produkcji przemysłowej, pomysły Trumpa, żeby oprzeć wzrost zatrudnienia o industrializację w USA są kompletnie pozbawione jakiegokolwiek sensu.
- „Bohaterką” wielu wypowiedzi tu jest Liz Truss. Była premier Anglii, która spędziła na stanowisku jedynie 45 dni wyjątkowo inspiruje decydentów. Jej decyzje dotyczące polityki fiskalnej to przestroga na przyszłość.
Odczucia z kuluarów
Bartek:
Rozmowy o geopolityce w USA koncentrują się głównie na obszarze dookoła Pacyfiku (Chiny!). W przeciwieństwie jednak do alarmistycznych wypowiedzi kolejnych generałów, które widzimy w polskich mediach, tutaj osoby, które mają realne doświadczenie w situation room Białego Domu starają się skupiać na scenariuszach i analizie procesów, które się dzieją. Nikt nie sili się na prognozowanie „jak to się wszystko skończy”, bo wiedzą, że jest po prostu zbyt wiele czynników. Życzę wszystkim, żeby mieli to w pamięci następnym razem jak zobaczą nagłówki, jak to Chiny niechybnie anektują Tajwan albo jak to lada chwila będziemy mieli pucz w Rosji. W Waszyngtonie, czyli centrum międzynarodowej polityki po prostu w takich kategoriach się nie myśli!
Paweł:
W przeciwieństwie do wielu innych konferencji mało mówi się o sztucznej inteligencji czy nowych technologiach. Wynika to chyba z specyfiki miejsca i czasu. Potwierdzeniem, że tematem zajmują się poważne instytucje jest np. badanie wpływu social mediów na kryzysy bankowe (szef FSB sugerował wzrost ryzyka płynności) czy też Bank Anglii, który rozmawia z uczestnikami rynku finansowego o wykorzystaniu dużych modeli językowych w transakcjach rynkowych. Tu zasada jest jasna: masz jako zarządzający rozumieć jak model działa i mieć jasne zasady kiedy musisz go wyłączyć.
Wracamy z relacjami jutro – cześć.