Bartosz Pawłowski Paweł Chylewski 23.10.2024
Blog z podróży
Cześć! Tu Paweł Chylewski i Bartek Pawłowski. Tym wpisem zaczynamy, krótki cykl, w którym przedstawimy Wam nasze przemyślenia z pobytu w amerykańskiej stolicy. Uczestniczymy tu w dorocznych spotkaniach Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) i Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF), którego członkiem jest mBank. Jeden z pierwszych odcinków naszego youtubowego cyklu Widoki z Wieży (2 lata temu) był już nadawany z Waszyngtonu. Tym razem do piątku „nadawać” będziemy w formie bloga a w poniedziałek postaramy się te nieuczesane myśli złożyć w zgrabną całość w Widokach z Wieży. Co tu robimy? Słuchamy, dyskutujemy i próbujemy wyczuć nastrój jaki panuje wśród najważniejszych osób w świecie finansów. Ten jesienny tydzień w stolicy Stanów Zjednoczonych potrafi ustawić nastroje rynkowe na kolejne miesiące. Nie wrócimy stąd z wiedzą „co będzie”, ale szukamy raczej odpowiedzi na pytanie „na co musimy zwracać szczególną uwagę” kiedy myślimy o zarządzaniu pieniędzmi. Po przydługim wstępie… zaczynamy:
Dzień 1 – najważniejsze tematy
Bartek:
Pierwszy dzień przebiegł zdecydowanie pod znakiem dyskusji na temat sytuacji fiskalnej w USA, długu publicznego i ewentualnych problemów w przyszłości z nim związanych. Zmartwień było co nie miara, zwłaszcza że ani Trump ani Harris nie pałają żądzą obniżania deficytu (choć trzeba uczciwie powiedzieć, że to Trump chce wydawać więcej!). Co ciekawe, o ile większość się zgadza, że dług na poziomie 100% PKB (i pewnie 125% w perspektywie dekady) to może być problem, o tyle nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy ten problem da się nam we znaki… Inna sprawa, że temat zadłużenia to jeden z tematów „wiecznie zielonych”, o którym można rozmawiać zawsze i wszędzie, bo rzeczywiście jest to problem.
Ale, Janet Yellen (Sekretarz Skarbu), zapytana o to, co jest największym zmartwieniem dla USA wcale nie wspomniała poziomu długu. Mówiła o kosztach podstawowych produktów (żywność) i służby zdrowia. Zdaje się, że Departament Skarbu nie boi się, że przestaniemy finansować amerykański deficyt budżetowy.
Paweł:
Z jednej strony faktycznie sporo uwagi poświęcono dziś globalnemu poziomowi długu. Mam wrażenie, że tak jak dużo się o tym mówi, tak coraz mniej się tym przejmuje. Wspomnienie przez jednego z panelistów o kryteria z Maastricht wywołało wręcz salwę śmiechu. Deficyty budżetowe na poziomie 6%? Też nie wywołują wielkiej paniki.
Największe zainteresowanie wzbudziła Janet Yellen – sala nie pomieściła wszystkich chętnych do wysłuchania jej przemówienia a agenci Secret Service musieli dyscyplinować blokujących przejście gości. Niezmiennie zadziwia kontrast pomiędzy tym jak wybitną postacią jest Pani Yellen (dość powiedzieć, że aktualnie jest szefową instytucji zatrudniającej 87 tys, osób) a jej skromnością i rzeczowym podejściem do swojej pracy.
Pozostaje nam wspomnieć o najważniejszych rocznych raportach IMF, które dziś w całości ujrzały światło dzienne. Word Economic Outlook i Global Financial Stability Report to materiały, które wyznaczają kierunki globalnej finansowej dyskusji. Niekontrowersyjne wnioski z nich to z jednej strony podwyższenie prognoz wzrostu dla USA i postrzeganie losów gospodarki światowej w kategoriach spowolnienia wzrostu a nie recesji. Ryzyka przedstawiane w drugim wspomnianym dokumencie też wydają się „pod kontrolą”. Wygląda to na spokojne otoczenie z AI w tle (oczywiście sztucznej inteligencji nie mogło zabraknąć w raporcie z 2024 roku).
Zasłyszane ciekawostki
- USA wydają bilion dolarów rocznie na odsetki. To więcej niż na zbrojenia.
- Z najnowszych prognoz MFW wynika, że gospodarka amerykańska jest najjaśniejszym punktem na świecie. Ostatnia okładka tygodnika The Economist też mówi, że USA są „obiektem zazdrości całego świata” (The Envy of the World). A takie rzeczy lubią być wskaźnikami kontrariańskimi.
- Ostatni stymulus w Chinach ma na celu nie rozruszanie gospodarki, ale sprzątanie po okresie przeinwestowania (rekapitalizacja banków, szalona rozbudowa mocy produkcyjnych np. w samochodach elektrycznych czy produkcji paneli słonecznych. Zatem wpływ na gospodarkę światową będzie dużo mniejszy niż kiedyś.
- Janet Yellen zapytana o swoje największe zmartwienie wskazała obawy o kontynuację dialogu z Chinami na najwyższych szczeblach władzy. Jednocześnie opowiedziała, że działają grupy robocze, które budują relacje USA-Chiny. Spotkania odbywają się co kilka tygodni i dotyczą np. analizy scenariuszy dużych globalnych kryzysów i wspólnej odpowiedzi na takie gospodarcze turbulencje – to dość zaskakująca ale jednocześnie bardzo pozytywna informacja.
Odczucia z kuluarów
Paweł:
Na razie wygląda na brak jednego dużego tematu/problemu, który często potrafi zdominować takie konferencje. W zamian chyba mówi się o tematach, które aktualne są chyba zawsze jak dług czy geopolityka
Bartek:
Ostrożny optymizm. Owszem, są spore problemy, a nad wszystkimi wisi miecz Damoklesa, czyli wybory. Ale wzrost (w USA!) trzyma się dobrze, bezrobocie jest niskie, a inflacja spadła dużo szybciej niż ktokolwiek przewidział. Zobaczymy, czy optymizm utrzyma się do końca tygodnia.
Wracamy z relacjami jutro – cześć.