Dzisiaj nad ranem, po drugim najdłuższym szczycie w historii, Unia Europejska osiągnęła porozumienie w sprawie pakietu pomocowego w związku z Covid-19. W mediach usłyszą Państwo dziś dwie liczby – 1,8 biliona oraz 750 miliardów euro i obie będą prawdziwe.
O co chodzi? Całkowita wartość porozumienia to 1824 mld euro. W jej skład wchodzi „zwykły” 7-letni budżet unijny na lata 2021-27 na kwotę 1074 mld euro (MFF, czyli Mutliannual Financial Framework) oraz pakiet pomocowy warty 750 mld euro nazwany Next Generation EU (NGEU). Wykres pozwala zwizualizować sobie całość:
Zostawmy na chwilę „lewą” część wykresu i skupmy się na nowym pakiecie pomocowym. Kwota 750 mld euro jest zgodna z tym, co zakładał pierwotny plan Angeli Merkel i Emmanuela Macrona (opowiadaliśmy o nim dość szczegółowo w rozmowie z dr. Mateuszem Szczurkiem, którą można obejrzeć tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=4GUfWyFMLqM ). Zmieniła się nieco struktura, ponieważ pierwotny plan zakładał, że 2/3 z tego (czyli 500 mld) będzie w formie grantów. Tymczasem działalność państw z grupy Frugal-4 (Oszczędna Czwórka, czyli Austria, Dania, Holandia i Szwecja) doprowadziła do przesunięcia na niekorzyść grantów, czyli bezzwrotnej pomocy. Znając realia europejskie, było to do przewidzenia. Być może najistotniejsza część wykresu powyżej to stwierdzenie „Capital raised on financial markets”, które oznacza, że Unia Europejska staje się właśnie podmiotem, który wyemituje dość sporo długu, żeby cały projekt sfinansować. W tym kontekście mówiło się o pakiecie jako o „momencie hamiltonowskim”, który zbliża UE do bardziej federacyjnej struktury, którą łączy już nie tylko brak granic i waluta, ale także wspólny dług. Oczywiście, w porównaniu z całością długu UE, te kilkaset miliardów euro robi niewielką różnicę, ale liczy się kierunek, w którym zmierzamy.
Z tego punktu widzenia porozumienie należy uznać za sukces i tak też reagują dzisiaj europejskie rynki rosnąc o około 1%.
W polskich realiach dyskusje będą też dotyczyć „praworządności”. Pamiętajmy, że Unia Europejska działa tak, że często sposób, w jaki mówi się o decyzjach w Brukseli jest zupełnie inny niż później przedstawiane jest to w poszczególnych krajach. I tak dzisiaj zapewne premierzy Morawiecki czy Orban będą mówić, że nie ma w wypłatach uzależnienia od reguł praworządności, a ich holenderscy czy francuscy odpowiednicy będą twierdzić coś zupełnie przeciwnego. I w pewnym sensie wszyscy będą mieli rację. W tekście porozumienia jest zapisane odwołanie do respektowania reguł „państwa prawa”, ale procedury i konkretów w tym zakresie zbyt wielu nie ma. Bylibyśmy bardzo zdziwieni, gdyby Polska czy Węgry straciły choćby jedno euro z racji tego typu zapisów.
Ale wróćmy do rynków finansowych i portfeli inwestycyjnych. Decyzja UE zapadłą w ciekawym momencie z punktu widzenia wychodzenia z pandemii. Wykres poniżej pokazuje indeks mobilności publikowany przez Apple. Jak widać, w ostatnich tygodniach krajom Europy udało się wyprzedzić USA w kwestii właśnie otwierania gospodarki:
Stąd też nasz relatywny optymizm odnośnie zachowania się europejskich rynków, czemu daliśmy wyraz na początku czerwca zwiększając ich wagę w naszych portfelach inwestycyjnych. Owszem, technologiczny Nasdaq w dalszym ciągu zdaje się być niezatapialny, ale istnieje szansa, że Europa zacznie się nieco lepiej zachowywać biorąc pod uwagę lepszą sytuację epidemiczną oraz opisywany pakiet pomocowy.
Na koniec warto dodać, że istotną częścią dzisiejszego porozumienia będą inwestycje związane ze zmianami klimatycznymi oraz ochroną środowiska. Od wielu miesięcy zwracamy uwagę na rosnącą popularność rozwiązań typu ESG (Environmental, Social, Governance) i wydaje się, że tego typu programy wesprą tę tendencję, co dobrze jej wróży w kontekście lepszego zachowania od szerokiego rynku.