Szymon Zajkowski, CFA
Po ponad rocznych negocjacjach wewnątrz Partii Demokratycznej i pomimo sprzeciwu wszystkich Republikanów (zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i Senacie) ostatecznie udało się przeforsować ustawę, której główny cel można określić jako transformacja energetyczna Stanów Zjednoczonych. Ostatecznie 16 sierpnia Prezydent Joe Biden podpisał tzw. Inflation Reduction Act of 2022 (IRA), przewidujący m. in. ok 370 mld USD na inwestycje w zieloną energię.
Nie o redukcję inflacji tu chodzi
Na wstępie zaznaczmy, że choć tytuł ustawy sugeruje co innego, to jednak nie ma ona wiele wspólnego z walką z inflacją (a już na pewno nie bieżącą). Jej twórcy tę nazwę uzasadniają planowaną redukcją deficytu budżetowego o 300 mld USD (rozłożoną na 10 lat), co ma przyczynić się do obniżenia dynamiki cen. Jest to jednak lekko naciągane – zwłaszcza, że deficyt istotniej ma zacząć spadać dopiero za 5 lat (i to pod pewnym kluczowym warunkiem). Nazwa więc raczej dotyczy bieżącej narracji politycznej niż meritum samego aktu.
Czym więc jest meritum? Z punktu widzenia gospodarki i rynków finansowych z pewnością wart 369 mld USD pakiet ulg podatkowych, dotacji i kredytów na inwestycje związane z czystą energią. Zanim jednak o wydatkach, skupmy się wcześniej na źródłach ich finansowania.
Nowe podatki
Jak widać w poniższej, tabeli ustawa przewiduje wygenerowanie dodatkowych 737 mld USD przychodów w najbliższych 10 latach.
Dla spółek notowanych na amerykańskiej giełdzie najistotniejsze wydaje się wprowadzenie dwóch nowych podatków: minimalnej 15-procentowej stawki podatku korporacyjnego oraz 1-procentowej prowizji od skupu akcji własnych. Jak szacuje Bank of America wpływ nowych podatków na zyski spółek (EPS) powinien być jednak stosunkowo niewielki, gdyż obniży je jedynie o ok 1,1% (najsilniej dotknięte mogą zostać spółki technologiczne, dla których EPS może obniżyć się o niespełna 2%). W kontekście prowizji od skupu akcji własnych, w latach przed COVIDem skup akcji podnosił dynamikę zysków o ok. 1%, tym samym nie był to czynnik kluczowy dla EPS (choć w latach niskiej dynamiki jego waga oczywiście rośnie). Istotny wydaje się jednak sam precedens nałożenia nowej daniny, gdyż z biegiem lat jej stawka może być stopniowo podnoszona.
Pozostałe przychody pochodzić mają ze „zmuszenia” producentów leków do obniżenia cen refundowanych farmaceutyków (Prescription Drug Pricing Reform), poprawy ściągalności podatków (IRS Tax Enforcement) oraz przedłużenia o 2 lata zakazu odliczania od dochodu do opodatkowania osób fizycznych strat z działalności gospodarczej (Loss Limitation Extension).
Deficyt niższy o 300.. albo tylko 150 mld USD
Łącznie do 2031 roku przychody mają wynieść 737 mld USD, podczas gdy planowane wydatki to 437 mld USD. Oznacza to, że deficyt ma się zmniejszyć o 300 mld USD. Jest jednak pewien ważny warunek. Mianowicie zakończenie programu dotacji do ubezpieczeń zdrowotnych, potocznie zwanego Obamacare (formalnie Patient Protection and Affordable Care Act). IRA przedłuża Obamacare do 2025 roku. Jeżeli jednak zostanie on wydłużony na kolejne lata, planowana redukcja deficytu może okazać się o połowę mniejsza. Losy Obamacare w dużej mierze zależą od układu politycznego w roku 2025.
Pakiet inwestycji w zieloną energię
Obok wspomnianej redukcji deficytu, kluczowym celem ustawy jest zredukowanie emisji gazów cieplarnianych (GHG – greenhouse gases) do „okolic” poziomów przyjętych przez ONZ w tzw. porozumieniu paryskim. USA zobowiązały się, że do roku 2030 zredukują emisję GHG o 50% (przyjmując za poziom bazowy emisję z roku 2005). Co prawda szacuje się, że dzięki IRA zredukuje się „tylko” ok. 40% emisji, jednak jeżeli się to uda, to i tak należałoby to traktować to jako sukces.
Osiągnięte ma to zostać dzięki pakietowi ulg podatkowych, dotacji i kredytów na inwestycje związane z czystą energią. Ustawa przewiduje m. in. 9 mld USD na energomodernizację gospodarstw domowych, 20 mld na budowę nowych zakładów produkujących samochody napędzane czystą energią (dodatkowo ulgi na zakup „czystych” pojazdów, w tym używanych), 20 mld na rolnictwo przyjazne dla klimatu (m. in. obniżające emisję metanu i zużycie wody), 30 mld na przejście na produkcję prądu z odnawialnych źródeł energii, jego przesył oraz magazynowanie, jak również kolejne 27 mld na inwestycje wspierające rozwój technologii związanej z czystą energią… Wymieniać można długo, a więcej szczegółów znaleźć można m. in. tutaj.
Ulgi podatkowe i rządowe dotacje mają zachęcić firmy do inwestycji w transformację energetyczną. W raporcie sporządzonym przez Uniwersytet Princeton oraz firmę consultingową Evolved Energy Research, szacowane kwoty, które amerykańskie firmy przeznaczą na inwestycje związane z zieloną energią przyprawiają o jeszcze większy zawrót głowy. Łącznie bowiem w latach 2023 – 2032 inwestycje kapitałowe mają wynieść 4,1 bln USD. W tym m. in. 334 mld na energię wiatrową i wiatrową oraz 220 mld na wychwytywanie, transport i przechowywanie CO2 (więcej tutaj).
Najwięksi wygrani
Wśród największych beneficjentów IRA, oczywiście wymienia się spółki związane z zieloną energią, w tym między innymi producentów „czystego” (z odnawialnych źródeł energii) wodoru oraz spółki zaangażowane w wychwytywanie emisji CO2. Dla tych pierwszych bowiem przewidziane jest dofinansowanie, które sprawić ma, że koszt produkcji wodoru spadnie do okolic poziomów kosztów wodoru produkowanego z węgla, gazu, czy atomu. Dla drugich znacznie ułatwiono dostęp do już istniejących ulg oraz podniesiono ich wartość. Szacuje się, że wykorzystanie wychwytywania CO2 do 2035 roku może wzrosnąć nawet 13-krotnie (więcej tutaj).
Wspomniana produkcja czystego wodoru, jak również energomodernizacja gospodarstw domowych i przedsiębiorstw angażować ma przede wszystkim energię słoneczną oraz wiatrową. Tym samym oczekiwany jest dynamiczny wzrost wykorzystania tych źródeł energii. Jak widać na wykresie poniżej, autorzy wspomnianego raportu prognozują, że w najbliższej dekadzie roczny przyrost zdolności produkcyjnych energii wiatrowej i słonecznej powinien zwiększyć się kilkukrotnie i odpowiadać za nawet 90% całościowych rocznych przyrostów mocy wytwórczych energii w USA (z uwzględnieniem m. in. węgla, gazu, czy atomu).
Świat obrał jeden kierunek
Inflation Reduction Act wpisuje się w globalny trend przechodzenia z „tradycyjnej” wysokoemisyjnej produkcji energii z wykorzystaniem paliw kopalnych w stronę zeroemisyjnych i odnawialnych źródeł energii. Wcześniej Unia Europejska w swoim programie osiągnięcia neutralności klimatycznej („Fit for 55”) wyznaczyła cel 40-procent (do roku 2030) dla udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym (z obecnych ok. 17%). Cel ten następnie został podniesiony do 45% w planie uniezależnienie się od energii sprowadzanej z Rosji (REPowerEU), przewidującym ok. 200 mld EUR na transformację energetyczną. Nie ma więc wątpliwości, że jednym z najważniejszych trendów gospodarczych w najbliższych latach będzie rozwój odnawialnych źródeł energii. Ważne więc, by nie pominąć go przy budowie portfela inwestycyjnego.