Powiedz czego szukasz?

mBank

Będziemy zaskoczeni… jak nic nas nie zaskoczy

27.11.2023 r.

 

Paweł Chylewski, CFA

 

 

Koniec roku to czas, kiedy „na biurka” zarządzających aktywami spływają tzw. outlook-i. Krótko mówiąc, są to zazwyczaj bardzo obszerne analizy i scenariusze rynkowe na nadchodzący nowy rok, przygotowywane przez większość największych grup inwestycyjnych na świecie.

Problem z tego typu materiałami omawialiśmy w naszych „Widokach z Wieży” z 2 stycznia 2023. (link: https://www.youtube.com/watch?v=STcjGE94vQQ). Tak jak zakładaliśmy przewidywania, założenia i scenariusze obstawiane przez większość nie sprawdziły się… tak więc czy to ma sens?
Przyznam, że osobiście bardzo lubię nadchodzący okres, kiedy w korporacji dzieje się trochę mniej i mam czas na zagłębienie się w doroczne analizy globalnych banków inwestycyjnych. Taka lektura układa w głowie wiele kwestii, każe nad wieloma się zastanawiać. Ale… nigdy nie powinniśmy traktować dosłownie, tego co jest tam napisane. Nie brać za dobrą monetę przewidywań i stawiać ślepo na wskazane tam kierunki inwestycyjne, to się nie sprawdza. Z jednego prostego powodu, jak mawia młodzież: „ludzie nie umiom w przewidywanie przyszłości”. Kropka.

 

Nieznane niewiadome

 

Dlaczego tak jest? W odpowiedzi na tak postawione pytanie można by napisać pewnie książkę, a nie krótki wpis na blogu. Podsumowaniem niech będą słowa Donalda Rumsfelda (byłego Sekretarza Obrony USA). Choć kontekst, w jakim padły jest dość kontrowersyjny, (chodziło o potencjalny atak USA na Irak, który ostatecznie nastąpił w 2003 roku) bardzo pasują do inwestycyjnego świata.

Rumsfeld podzielił zjawiska, które wpływają na rzeczywistość na:

  • „knownknowns” – czyli rzeczy o którychwiemy, że je wiemy
    I tu od razu komentarz – tego typu zdarzenia nie mają totalnie wpływu na ruchy rynkowe. Skoro wiemy, co wiemy to jest to już uwzględnione w cenach aktywów.
  • „knownunknowns” – czyli rzeczy o którychwiemy, że nie wiemy
    Do tej kategorii zaliczyć trzeba np. przewidywania dotyczące inflacji – wiemy jak trudno się ją prognozuje, znamy ogólne zasady i teoretyczne podstawy. Ale jaka będzie inflacja za 12 miesięcy, możemy jedynie szacować. Tego typu sytuacje mogą kształtować zachowanie rynku, choć zazwyczaj nie są powodem szoków, bardzo dynamicznych zmian itp.• i w końcu trzecia kategoria „unknown unknowns” – czyli rzeczy, o których nie mamy pojęcia, co więcej nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ich nie znamy.
    Tego typu zjawiska potrafią wywołać prawdziwą zmienność, mogą wywrócić do góry nogami każdą prognozę a może nawet globalny ład czy prawidła ekonomii.

Tu pewnie należy przywołać pojęcie „Czarnego Łabędzia” z tytułu książki Nassima Taleba. Oznacza to, w skrócie mówiąc, bardzo znaczące i zmieniające bieg historii zdarzenie, którego nikt się nie spodziewał. Kolejna dygresja: bardzo zabawne są pojawiające się co pewien czas pytania a co gorsza próby odpowiedzenia na pytanie – co będzie następnym Czarnym Łabędziem. Z definicji nie może się przecież udać przewidzenie spotkania tego zapewne pięknego ptaka.

 

Respekt do rynku

 

Jako największą cnotę ludzi zajmujących się inwestowaniem pieniędzy postrzegam respekt przed rynkiem. Ogromnym świadectwem fachowości i doświadczenia jest dla mnie stwierdzenie „nie wiem” z ust zarządzających. To cenna i rzadka w dzisiejszych czasach, a zwłaszcza na rynku finansowym zdolność.

Wydawać by się mogło, że ostatnie lata i szereg totalnie niespodziewanych wydarzeń sprawi, że wskaźnik „pokory do rynku” wzrośnie i chyba tak rzeczywiście jest. Choć to moim zdaniem wciąż za mało. Przysłuchiwałem się debacie ekspertów na jednej z największych konferencji branżowej w Polsce. Jednym z debatujących był wyjątkowy analityk, człowiek, którego warsztat jest niepodważalny a dodatkowo doświadczeniem jakie ma, można by obdarować kilku innych fachowców. Pierwsze i podstawowe pytanie na tym spotkaniu dotyczyło scenariuszy rynkowych na 2024. Ów analityk odpowiedź rozpoczął od słów, które można streścić w zdaniu: „nie wiadomo, może będzie dobrze, może troszkę gorzej”. Co, jak pewnie wynika z poprzedniego akapitu, uznałem za bardzo fair odpowiedź. Jednak po tym wstępie nastąpiło rozwinięcie myśli: „bo nie wiadomo co będzie z chińskim rynkiem nieruchomości i z recesją w USA”. Bez dwóch zdań te dwa czynniki są piekielnie ważne, wszyscy o nich mówimy, obserwujemy i staramy się przez ich pryzmat wycenić aktywa na rynkach. Tylko mogę się założyć, że o obrazie rynku w 2024 zadecyduje zupełnie inny czynnik. Jako najbardziej cenotwórcze wydarzenie za rok będziemy uznawać coś, o czym nawet dziś nie rozmawiamy itd.

 

Nie dajmy się zaskoczyć pozytywnymi informacjami

 

A co najważniejsze – pamiętajmy, że wydarzenia totalnie zaskakujące nas rynkowo równie często są pozytywne co negatywne! Choć Czarne Łabędzie kojarzą się z pandemią Covid, wojną w Ukrainie to tak samo nazwałbym hossę AI – czyli trend, który pozwolił zwyżkować indeksowi NASDAQ prawie 40% w tym roku. Oczywiście w skali realnego świata sztuczna inteligencja nie jest niczym zaskakującym, ale ChatGPT i konsekwencje jego popularności były czymś, o czym rynek nawet nie mówił. Podsumuję ten akapit kolejnym cytatem – tym razem z mojego byłego szefa, który na jednym z komitetów inwestycyjnych gdzie przerzucaliśmy się możliwymi scenariuszami, głównie negatywnymi, powiedział: „a co jeśli spotka nas niespodziewana hossa?”. 😉

Wracając do tych strategii rynkowych na nowy rok – czytać czy wyrzucić od razu do spamu? Oczywiście, że czytać – to zbiory ogromnej wiedzy, którą będziemy wykorzystywać przy budowie portfeli – ale nie brać ich za pewnik i nie szukać na siłę łatwych odpowiedzi na trudne pytania.
Ta wiedza nie pomoże w przewidzeniu co zmieni oblicze rynku w przyszłym roku, ale pozwoli przygotować portfele na kolejny rok. A to tak naprawdę sedno sprawy, zgodnie z mądrymi słowami przypisywanymi Howardowi Marksowi: „You can’t predict, but you can prepare” (nie przewidzisz, ale możesz się przygotować). A skoro Warren Buffett jak dostaje maila od Marksa omija wszystkie inne i od razu czyta co ten ma do powiedzenia, to może warto sobie wziąć to do serca. (ufff, udało się wcisnąć Buffetta do tekstu – jak wiadomo wypowiedź o rynkach bez Wyroczni z Omaha nie ma sensu 😉).

 

Polecane artykuły