Powiedz czego szukasz?

mBank

Zakończenie inwersji: Czy tym razem znowu szansą na zyski?

Grzegorz Fiborek
2024-09-16


Inwersja

 

Od ponad dwóch lat wśród giełdowych komentatorów trwała dyskusja na temat odwróconej krzywej dochodowości. To klasyczny wskaźnik, który według wielu analityków zwiastuje nadchodzącą recesję. Wyjaśniając, jest to okres, kiedy dochodowość 10-letnich obligacji jest niższa niż dochodowość 2-letnich obligacji i mamy wtedy do czynienia z tzw. inwersją krzywej dochodowości.

Kiedy zatem pojawiła się inwersja media ekonomiczne zaczęły przewidywać nadciągającą katastrofę. Tymczasem rynek akcyjny działał według własnych zasad – ignorował te mroczne prognozy i rósł, jakby nic się nie działo.

 

 

 

Zakończenie inwersji

 

Z końcem sierpnia br. na tapet wraca temat krzywej dochodowości lecz pod inną postacią. „Zakończenie inwersji krzywej dochodowości” to wręcz festiwal przewidywań nadchodzącej recesji. Zakończenie inwersji wywołuje niemal taką samą gorączkę analityczną, jak jej rozpoczęcie 😊. Skąd te przekonania? Bazując na danych z Federal Reserve Bank of St. Louis od 1976 roku większość recesji poprzedzało właśnie odwrócenie krzywej między rentownościami obligacji 10-letnich i 2-letnich. To dla wielu niemal pewny sygnał, że za chwilę może być źle. Ale czy faktycznie warto w tym momencie wpadać w panikę?

 

 

Spójrzmy na dane nieco szerzej. Jeśli przeanalizujemy cały okres, dla którego mamy dane, zauważymy, że w recesji rynek spędził zaledwie około 10% czasu (szare obszary na powyższym wykresie). Co to oznacza? Pozostałe 90% gospodarki nie dotykał kryzys i zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję warto odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy uda nam się perfekcyjnie przewidzieć tak rzadko występujący okres?

 

Oczywiście, inwersja jest ważnym okresem do analizy, ale czy moment jej zakończenia to naprawdę moment, w którym trzeba uciekać z rynku?

 

A jednak częściej zarabiamy

 

Podjęliśmy próbę zbadania, co działo się na indeksie S&P 500 po zakończeniu inwersji. Wyniki są ciekawe. Przeanalizowaliśmy siedem przypadków i okazało się, że tylko dwa z nich zakończyły się ujemnymi wynikami po rocznej inwestycji. Dwa przypadki to wynik ok. -10%, co oczywiście może wywoływać pewne obawy. Jednak reszta wyników była zdecydowanie pozytywna od +9% przez +20% aż po imponujące +47%. Te liczby pokazują, że zakończenie inwersji nie jest jednoznacznie negatywnym sygnałem dla inwestorów.

 

 

Co więcej, w dłuższej perspektywie wyniki są jeszcze bardziej przekonujące. To nie moment zakończenia inwersji decyduje o przyszłości rynku, lecz ostatecznie twarde dane i działania firm, które wciąż generują zyski.

 

Podsumowanie

 

Podsumowując, zakończenie inwersji krzywej dochodowości nie powinno być sygnałem do ucieczki z rynku. Historia pokazuje, że w większości przypadków, rynek po zakończeniu inwersji rośnie, co daje szanse na zysk, o ile potrafimy zachować spokój i chłodny umysł w obliczu medialnej paniki.

Polecane artykuły